LIST DZIEWIĄTY
[… Leki a PPS …]
Witaj Przyjacielu.
Muszę Ci się przyznać, że z dużą radością zasiadam do pisania każdego kolejnego listu do Ciebie. Ten swoisty kontakt z Tobą mobilizuje mnie tak bardzo, że odchodzę od komputera dopiero, gdy stawiam ostatnią kropkę. Tak było również przy tym liście. Każde porządkowanie wiedzy ma duże znaczenie również i dla przedstawiającego ją. To taka mała „defragmentacja” naszego „dysku twardego”, czyli mózgu, która przyśpiesza dotarcie do właściwych komórek nerwowych z „zapisem” zapamiętanych informacji. To tak skrótowo. List ten miał również duży ciężar gatunkowy dla mnie, jako lekarza. Wszelkie doradztwo medyczne na odległość niesie pewne ryzyko niewłaściwego wykorzystania przez potencjalnego, anonimowego pacjenta przekazanych w ten sposób informacji medycznych. A zwłaszcza o stosowaniu leków. Dlatego, Przyjacielu, musisz je potraktować tylko jako informację o wpływie poszczególnych grup leków na organizm pacjenta po chorobie Polio, z PPS. Nie traktuj go jako zalecenia lekarskiego bezpośrednio dla Ciebie. W większym stopniu te informacje mogą być przydatne Twojemu lekarzowi przy zlecaniu terapii lekowej. To tyle, Przyjacielu, tytułem wstępu do części zasadniczej, zapowiadanej w poprzednim Liście. Musisz się nastawić na trudniejszy tekst, zawierający wiele nazw leków, trudnych pojęć medycznych. Ale wcześniej zapowiadałem Ci, że wejdziemy twardo w medycynę, a właściwie w pewne dziedziny farmakologii. A więc, Przyjacielu – do dzieła.
Wszyscy mamy świadomość, że zespół PPS dotyczy osób w wieku około 50 lat – a więc osób dotkniętych wieloma schorzeniami, które w sposób „naturalny” się wtedy do nas „przyczepiają”. Czasem w tym nasza wina, czasem – pechowy, „genetyczny” los. Choroby „zawinione” czy „niezawinione” wymagają stosowania wielu takich czy innych leków. A przecież lekarz leczący, chcący nam pomóc w naszej „niedoli” zdrowotnej, może po prostu nie pomyśleć o tym, że jesteśmy jednak trochę „innymi” pacjentami – pacjentami wymagającymi bardzo indywidualnego podejścia terapeutycznego z racji swego schorzenia. Wymagającymi szczególnego namysłu, popartego rozległą wiedzą, przed zaordynowaniem takiej czy innej terapii, w tym farmakoterapii. A leków, które mogą być potencjalnie może nie niebezpieczne, ale niewskazane, nieodpowiednie dla pacjentów z PPS – jest wiele; tak wiele, że trudno jest utworzyć jakiś zwięzły ich leksykon i ustalić jakąś krótką i jednoznaczną regułę dotyczącą ich stosowania w Zespole Post Polio.
W oparciu o zawarte w literaturze medycznej dane, pokuszę się jednak o następujące stwierdzenia:
Leki stosowane u pacjentów z rozpoznanym PPS nie powinny:
- działać negatywnie na funkcjonowanie samego nerwu obwodowego – na jego metabolizm, a co za tym idzie na prawidłowe jego przewodnictwo,
- działać ujemnie na funkcjonowanie przewodnictwa międzyneuronowego oraz neuromięśniowego,
- działać niekorzystnie na proces metaboliczny samej tkanki mięśniowej.
Zgodnie z tymi stwierdzeniami możemy wyodrębnić grupy leków, które mogą w określonych sytuacjach, wywrzeć negatywny wpływ na przebieg PPS oraz rodzaje leków, które mogą być zastosowane w tym schorzeniu, ale z wielkim, wielkim namysłem ze strony lekarza leczącego. Na jakie leki musimy wobec tego zwrócić uwagę? Które leki muszą budzić naszą szczególną ostrożność?
W tym miejscu muszę wyraźnie zaznaczyć ostrzeżenie dla pacjentów po Polio, z PPS. Nie powinniśmy sami dokonywać zmian w zaordynowanych lekach i ich dawkach, bez konsultacji medycznej (dla „Goździkowej” w naszej chorobie nie ma miejsca!).
Z uwagi na przebieg PPS i jego objawy musimy niestety stosować leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Wiele z nich, stosowanych w zwykłych dawkach terapeutycznych, nie powinno wywołać szczególnych działań niepożądanych. Musimy jednak
- zachować ostrożność w stosowaniu leków hamujących aktywność cyklooksygenazy prostaglandynowej w ośrodkowym układzie nerwowym (OUN):
– metamizolu (Pyralgin),
– paracetamolu (Panadol, Paracetamol, Calpol) [i tu jest zażarty spór o to, czy aby paracetamol – w przeciwieństwie do innych leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych – jest aż tak niebezpieczny; jednak hamując wytwarzanie mediatorów bólowych w OUN, może potencjalnie hamować przewodnictwo międzyneuronowe],
– pochodnych kwasu octowego (Indometacyna, Diclofenac).
Można jednak bezpiecznie stosować leki przeciwbólowe i przeciwzapalne z grupy pochodnych kwasu propionowego, czyli
– gabapeptin,
– ibuprofen (Ibuprom),
– ketoprofen (Ketonal),
– naproxen.
- Spośród leków o działaniu antyskurczowym w obrębie np. przewodu pokarmowego powinniśmy uważać na ANTYCHOLINERGIKI obwodowe:
– butylscopolaminę (Buscopan),
– chlorek biperidenu (Akineton).
Możemy zaś bez obawy zastosować pochodne papaweryny (NO-SPA, Papaverin).
- Wśród leków obniżających nadmierne napięcie mięśniowe (np. w zespołach korzeniowych) niewskazane są te, które obniżają funkcję nerwów motorycznych unerwiających mięśnie: tizanidine (Sirdalud), baclofen, tetrazepam (Myolastan).
Bezpieczne zaś w stosowaniu są: tolperison (Mydocalm) i thiocolchicosid (Muscoril).
- Wśród antybiotyków musimy uważać na takie, które upośledzają przewodnictwo neuromięśniowe:
– tetracykliny (Doxycyclina),
– aminoglikozydy ( Gentamycin, Streptomycin, Amikin),
– makrolidy (Rulid, Klacid, Sumamed).
Jeśli trzeba zastosować antybiotyki, to raczej z grupy penicyliny i pochodnych: (Amoxicillin, Augmentin, Duomox, Ospen, V-cylina).
- Wśród leków uspokajających i nasennych musimy unikać takich, które mają działanie hamujące przewodnictwo nerwowe w OUN, działając jednocześnie obniżająco na napięcie mięśni:
– benzodiazepiny (Relanium, Oxazepam, Diazepam, Nitrazepam),
– aprazolam (Xanax, Afobam).
Bezpieczniej jest zastosować leki z grupy zolpidemu (Stilnox, Hypnogen).
Zastosowanie leków antydepresyjnych.
Naczelną regułą jest, aby stosować tylko te leki, które mają słaby albo żaden efekt ANTYCHOLINERGICZNY, to znaczy, aby nie pobudzały tej części układu nerwowego, która zmniejsza wytwarzanie przekaźnika międzyneuronowego i neuronowego – ACETYLOCHOLINY.
- Leki antydepresyjne, które działają silnie antycholinergicznie – to leki antydepresyjne I generacji (inhibitory zwrotnego wychwytu noradrenaliny): despiramina, imipramina, clomipramina, amitryptylina i ich właśnie powinniśmy unikać.
Z „bezpieczniejszych” leków antydepresyjnych, o słabo wyrażonym działaniu antycholinergicznym, możemy wymienić:
– fluoksetynę (Prozac, Fluoksetyna),
– citalopram (Cipranil),
– sertraline (Zoloft, Asentra).
Ciekawy jest problem zastosowania w naszym przypadku leków obniżających poziom cholesterolu, tak zwanych statyn. Leki te mogą spowodować nasilenie procesu rozpadu włókien mięśni – tak zwaną rabdomiolizę. Z tego też powodu leczenie antymiażdżycowe może „niechcący” spowodować wielkie kłopoty w naszych ocalałych mięśniach, które musimy chronić za wszelką cenę.
- Niekorzystne są:
– statyny (Zocor, Lipostat, Lescol),
– fibraty – leki regulujące poziom trójglicerydów we krwi (Lipanthyl, Lipanor, Gevilon).
Pozostała nam więc do wyboru racjonalna dieta bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe (omega-3), zawarte w tłuszczu ryb i w diecie śródziemnomorskiej, które mają działanie przeciw-miażdżycowe. Musimy ograniczyć w naszej diecie ilość tłuszczów nasyconych (masło).
Ponieważ problemem naszej grupy wiekowej jest choroba nadciśnieniowa, jako nierzadko element zespołu metabolicznego, musimy wiedzieć, że
- leki przeciwnadciśnieniowe z grupy BETA-BLOKERÓW, jeśli są starszej generacji (Propranolol, Visken, Sotahexal), mogą wpływać negatywnie na przebieg zespołu PPS, poprzez ujemne oddziaływanie na przewodnictwo neuromięśniowe. Tak, jak i leki moczopędne, które powodują utratę potasu (Furosemid, Hydrochlorotiazid).
Leki blokujące receptory Beta (nie wnikając, które) są stosowane standardowo w dzisiejszym leczeniu nadciśnienia tętniczego i one właśnie, odpowiednio dobrane, nie powinny przynieść szkody w naszym schorzeniu.
Leki antyalergiczne:
- musimy unikać tych leków I generacji, które mogą wywoływać efekt antycholinergiczny:
– clemastin,
– prometazyna (Diphergan),
– ketotifen.
Bezpieczniej możemy używać leków antyalergicznych pozbawionych efektu antycholinergicznego:
– cetirizine (Zyrtec, Amertil),
– loratadine (Flonidan).
I na tym zakończę, Przyjacielu, „prezentację” – „Leki a PPS”. Przypuszczam, że nie zanudziłem Cię tą tematyką. Mimo wszystko to ciągle dotyczy Twojego zdrowia. Zdrowia, o które trzeba dbać, czuwać nad nim unikając niepotrzebnych zagrożeń. Nie róbmy tragedii, gdy musimy – bo zostało to zalecone przez lekarza – zażywać któryś z leków z wymienionych tu „grup ryzyka”. Należy zawsze zapytać lekarza, czy nie ma innych odpowiedników danego leku, z mniej niekorzystnym oddziaływaniem na nasze mięśnie, synapsy, okaleczone komórki nerwowe, ale równie skutecznie leczących naszą dodatkową chorobę, przy starannym ustaleniu dawki i okresu pobierania.
Na pocieszenie dodam, Przyjacielu, że wiele ośrodków medycznych zajmujących się zagadnieniem PPS, nie jest znowu tak zgodnych w tych kardynalnych ocenach leków; są nawet takie sytuacje, że ten sam lek w jednym doniesieniu jest zalecany, a w innym określa się go jako nieistotny, a w jeszcze innym wyraźnie jest niezalecany. Ale ja proponuję: wszystko, ale z umiarem. To, o czym wspomnieliśmy, to nie bezwzględny zakaz, to raczej bardzo ważna wskazówka dla Twojego lekarza.
Pozostaje nam jeszcze do omówienia cały zestaw leków używanych w znieczuleniach miejscowych i ogólnych. Dlaczego jest to tak ważne? Dlaczego mamy przed ewentualnym znieczuleniem informować lekarza o naszej podstawowej chorobie – PPS? Napiszę Ci o tym w kolejnym liście.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
do następnego „napisania”
„Rysiek”